Już od dawna wiadomo, że w Akademickim Liceum Ogólnokształcącym organizowane są najlepsze w całym Rzeszowie wycieczki krajoznawcze i rajdy górskie. Tym razem postanowiliśmy połączyć jedno z drugim i ruszyliśmy w objazdowo-pieszą wyprawę po terenach Dolnego Śląska – pięknych i tajemniczych górach, pełnych romantycznych dolin, których niezmąconego spokoju strzegły niedostępne gotyckie warownie.


Pierwszego dnia, w piątek 25 maja wyjechaliśmy już o 1 w nocy, by wkrótce po 7 rano móc zacząć wędrówkę po jednym z najpiękniejszych zakątków Polski, Górach Stołowych. Dziarsko wspięliśmy się na najwyższy szczyt, Szczeliniec Wielki (919 m. n.p.m.), gdzie przeszliśmy tzw. Labiryntem – plątaniną ścieżek pośród mrowia skał, przepaści i urwisk. Następnie pojechaliśmy do Skalnego Miasta, które jest fragmentem położonego w Czechach Narodowego Parku Adrszpasskie Skały. Wędrówka pośród niesamowicie wyglądających form skalnych była kolejną wielką atrakcją pierwszego dnia naszej wycieczki. W godzinach popołudniowych czekała nas kolejna wędrówka. Tym razem przełomem rzeki Pełcznicy udaliśmy się do jednego z największych zamków w Polsce – zamku „Książ”, który administracyjnie znajduje się w granicach Wałbrzycha. Z wielką odwagą maszerowaliśmy po ścieżkach, które wytyczone zostały na skalnych półkach, ponad rwącym nurtem Pełcznicy. Ostatnią atrakcją tego dnia była wspinaczka na jeden z najwyższych szczytów Rudaw Janowickich – Krzyżną Górę (654 m. n.p.m.), z której podziwialiśmy majestatyczną panoramę Karkonoszy. Na kilka minut przed godziną 21 dotarliśmy do Szkolnego Schroniska Młodzieżowego w Bukowcu, gdzie czekał nas zasłużony wypoczynek.

W sobotę, 26 maja już od wczesnych godzin porannych siedzieliśmy w autobusie i jechaliśmy w stronę zimowej stolicy polskich Sudetów – Karpacza. Największą atrakcją turystyczną tego kurortu jest XIII-wieczny kościół Wang, przywieziony z Norwegii i zmontowany w Karpaczu, w połowie XIX wieku. Po odwiedzeniu tej architektonicznej perełki pojechaliśmy dalej w kierunku zachodnim napawając się panoramą Karkonoszy, które mieliśmy cały czas po lewej stronie. Kolejnym celem wycieczki były ruiny zamku Chojnik, usytuowane na wysokiej (627 m. n.p.m.) górze, wchodzącej w skład pasma Karkonoszy. Po krótkiej, ale wyczerpującej wędrówce pod górę znaleźliśmy się w murach warowni, którą rozsławiła znana nam z okresu dzieciństwa legenda o złej księżniczce Kunegundzie. Z murów zamku oraz jego baszty podziwialiśmy m. in. panoramę Kotliny Jeleniogórskiej. Po zejściu z powrotem na dół, pojechaliśmy do Jeleniej Góry, gdzie zwiedziliśmy zabytkową starówkę i zrobiliśmy krótką przerwę na kawę i lody. Po południu zwiedzaliśmy kolejne dwa zamki. Pierwszym była wieża mieszkalno-obronna w Siedlęcinie k. Jeleniej Góry, w której znajdują się unikatowe w Europie freski nawiązujące do tematyki legendy o królu Arturze i rycerzach okrągłego stołu. Drugim zamkiem był Grodziec k. Złotoryji, do którego czekała nas kolejna wspinaczka. Zakamarki, korytarze i reprezentacyjne sale warowni zwiedzaliśmy z wielką ciekawością przez ponad godzinę. Po wszystkim pojechaliśmy do Złotoryji, gdzie zakwaterowaliśmy się na nocleg w Szkolnym Schronisku Młodzieżowym. Zmęczeni, ale zadowoleni zapadliśmy szybko w kamienny sen

Niedziela, 27 maja również powitała nas piękną, słoneczną pogodą. Po opuszczeniu murów schroniska udaliśmy się do Jawora, gdzie znajduje się XVII-wieczny Kościół Pokoju, wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Kolejnym punktem naszej marszruty była Świdnica, niegdyś drugie po Wrocławiu miasto Dolnego Śląska, w którym zwiedziliśmy zabytkową starówkę, a także kolejny, XVII-wieczny Kościół Pokoju, wpisany na listę UNESCO. Następnie, około południa przyjechaliśmy do Wrocławia, gdzie obowiązkowym punktem naszego programu było zwiedzanie Panoramy Racławickiej oraz Muzeum Narodowego. Jego zbiory były prawdziwą ucztą dla oczu szczególnie uczniów klas Sztuki i projektowania. Mogliśmy na żywo zobaczyć obrazy Matejki, Chełmońskiego, Wyczółkowskiego, Brandta i innych. Odbyliśmy również 2 godzinny spacer po najważniejszych miejscach wrocławskiej starówki – nabrzeżu Odry, rynku starego miasta, otoczeniu budynku uniwersytetu. Około 16:00 opuściliśmy obiad i ruszyliśmy w powrotną drogę do Rzeszowa. O 21:00 byliśmy już w domu.