Za nami pierwszy dzień matur – egzamin z języka polskiego i pierwszy stres mamy już za sobą. A tuż przed maturą nasi absolwenci oraz nauczycielka języka polskiego, pani dr Agnieszka Kusz, udzielili wywiadu pani Wioletcie Kruk, dziennikarce Gazety Wyborczej Rzeszów. Pełną treść wywiadu prezentujemy poniżej.
Maturzyści liczą na „Lalkę”, boją się „Potopu”. A czego boją się nauczyciele?
MATURA 2023
Wioletta Kruk
4 maja tegoroczni maturzyści rozpoczną maturalny maraton. Na początek będą musieli zmierzyć się z językiem polskim. Obecny rocznik nie miał lekko, bo rozpoczął kształcenie w szkole średniej od nauki online. Arkusz, który otworzą w czwartek, będzie się też różnił od tego w poprzednich latach. Czy to oznacza, że będzie łatwiej?
W tym roku zdający będą mieli aż cztery godziny na rozwiązanie arkusza maturalnego. Otrzymają dwa arkusze egzaminacyjne. Pierwszy będzie zawierał dwa testy: „Język polski w użyciu” oraz „Test historycznoliteracki”, a drugi arkusz jedno zadanie – wymagające od ucznia napisania wypracowania na jeden z dwóch podanych tematów (nie krótsze niż 300 wyrazów).
Zadania w teście „Język polski w użyciu” będą dotyczyły dwóch tekstów nieliterackich – publicystycznych lub popularnonaukowych i wymagały ich skonfrontowania. Mają sprawdzić m.in. umiejętności z zakresu języka i retoryki. Z kolei „Test historycznoliteracki” ma zweryfikować wiadomości i umiejętności z zakresu historii, teorii literatury oraz języka.
Matura 2023 z języka polskiego. Nauczycielom towarzyszy niepewność.
Co o nowej formule oraz przygotowaniu maturzystów sądzą poloniści?
– Nauczyciel chyba nigdy nie jest spokojny przed egzaminami. A i trudno być spokojnym, kiedy mamy do czynienia z wielką niewiadomą. Bardzo późno dowiedzieliśmy się, jak będzie wyglądała matura. Informator maturalny pojawił się już w trakcie edukacji dzisiejszych maturzystów, a na przykładowe egzaminy musieliśmy zaczekać. W zasadzie dopiero w ubiegłym roku dostaliśmy pierwszy arkusz, który pochodził z Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Wydawnictwa też nie nadążyły ze zmianami – mówi dr Agnieszka Kusz, nauczycielka języka polskiego w Publicznym Akademickim Liceum Ogólnokształcącym w Rzeszowie.
Polonistka przypomina też, że obecny rocznik maturzystów tuż po rozpoczęciu nauki w liceum musiał się mierzyć ze zdalną nauką. – Kiedy wybuchła pandemia, martwiliśmy się o maturzystów, ale oni w trzeciej klasie chyba nie byli w tak trudnej sytuacji jak obecni zdający. Jeśli po pierwszej klasie nie wyrobili w sobie nawyków uczenia się, było im o wiele trudniej. Zdalne nauczanie mogło doprowadzić do tego, że zwyczajnie nie chciało im się uczyć – tłumaczy polonistka ALO.
W szkole, w której uczy, mieli to szczęście, że dyrekcja mogła sobie pozwolić na zwiększenie liczby godzin. – W czwartej klasie zamiast czterech lekcji języka polskiego uczniowie mieli sześć. Dzięki temu mogliśmy zrealizować podstawę programową i wszystko gruntownie powtórzyć. Jeśli nie byłam pewna, czy dany materiał został dobrze opanowany, mogliśmy do niego wracać – zauważa dr Agnieszka Kusz.
Maturzyści 2023 i trudności zdalnego nauczania
– Moim zdaniem lekcje były dobrze przygotowane. To, na ile się w nie angażowałem, to już inna kwestia. Może trochę za mało… – przyznaje z rozbrajającą szczerością Bartek. – Po szkole nie mogłem poświęcić na język polski tyle czasu, ile bym chciał, bo inne przedmioty wymagały ode mnie większego zaangażowania. Z matematyki i angielskiego miałem zajęcia dodatkowe – dodaje.
Przed nim egzamin z królowej nauk, informatyki i angielskiego. – Najpewniej czuję się w angielskim. Z matematyki będzie trudno, ale wierzę, że sobie poradzę. Podobnie z informatyką. Bardziej niż rozszerzeniami stresuję się podstawowym i ustnym polskim – słyszymy.
Jagoda mówi, że musiała „odrobić” lekcje online później, bo miała braki. – Nie siedziałam całymi dniami nad książkami, ale musiałam nadrobić zaległości. Podczas nauki zdalnej o wiele trudniej się skupić niż w klasie, kiedy słuchamy nauczyciela na żywo – nie ma wątpliwości. W przeddzień egzaminów jest optymistką. – Na razie się nie denerwuję. Bardziej stresowało mnie to, że kończę szkołę, niż to, że będę pisać maturę. Pracowałam przez cztery lata, więc czuję się przygotowana – zdradza Jagoda.
Zdaje obowiązkową „podstawę” oraz rozszerzony angielski, matematykę i informatykę. Najbardziej obawia się tej ostatniej. A polski? – Martwię się, że w teście historyczno-literackim pojawią się trudne lektury. Strasznie boję się „Potopu”. Starałam się go przyswoić, ale nie jestem fanką tej powieści i wolałabym, żeby jej nie było.
Nieszczególnie chciałaby też zobaczyć współczesne tytuły, np. „Miejsce” Andrzeja Stasiuka albo „Katedrę” Jacka Dukaja. W poprzednich latach maturzyści często mierzyli się z utworami z epoki romantyzmu. „Dziady”, „Konrad Wallenrod” albo „Kordian”. Zdaniem Jagody nie powinny stanowić większego wyzwania.
Matura 2023. „Mistrz i Małgorzata” – tak. „Noc listopadowa” – niekoniecznie
Emilia ocenia zmiany na plus. – Uczniowie, którzy starali się uważać na lekcjach, są w stanie rozwiązać zadania z testu historycznoliterackiego. Jest mniej odpowiadania pod klucz. Bardziej liczy się wiedza – ocenia Emilia. Uczyła się na profilu z rozszerzoną matematyką, angielskim oraz informatyką. Te same przedmioty zdaje na maturze. Z rozszerzeń najbardziej obawia się matematyki, a z podstaw – języka polskiego.
Wypracowanie jest pewnym wyzwaniem, ale zapewnia, że czytała lektury, więc egzaminu na poziomie podstawowym się nie boi. Utwory, których tytuły chciałaby zobaczyć w poleceniach? – „Lalka”. Myślę, że można tam znaleźć najwięcej motywów. Ewentualnie „Dziady” lub „Przedwiośnie”. Z rozszerzeniem jest trudniej. Najbardziej obawiam się „Nocy listopadowej” Stanisława Wyspiańskiego. Na drugim biegunie jest „Mistrz i Małgorzata” Bułhakowa. To lektura, którą lubi większość uczniów, więc byłoby fajnie, gdyby komisja egzaminacyjna zdecydowała się na nią – wylicza.
Jak się okazuje, przekleństwo pokoleń z przeszłości, czyli opasła „Lalka” Bolesława Prusa, jest dziś lekturą, na którą uczniowie liczą i chętnie się powołują.
– Chyba we wszystkich szkołach ta powieść jest szczegółowo omawiana. Znajdziemy tam bardzo dużo różnych motywów, dlatego można ją odnieść praktycznie do wszystkiego – tłumaczy Bartek. – Mam nadzieję, że nie będzie za to zbyt wiele poezji. Potrzebny jest szerszy kontekst, znajomość biografii poety, a to trudniej zapamiętać – wyjaśnia absolwent.
Sukces maturzystów w ich rękach
Pedagodzy i maturzyści są pewni co do jednego – zrobili wspólnie tyle, ile byli w stanie.
– To dorośli ludzie, którzy wiedzą, że ich sukces jest w ich rękach – zauważa dr Agnieszka Kusz. – Mamy inteligentnych uczniów, którzy przyszli do nas z dobrymi wynikami i pracowali do ostatniej chwili. Jeszcze w piątek, po zakończeniu roku szkolnego, przyszli do szkoły, by powtórzyć materiał. Dlatego tym bardziej mam nadzieję, że pójdzie im dobrze.
Link do wywiadu na stronie Gazety Wyborczej Rzeszów